- Coooo? - zapytała zaspana brązowowłosa.
- Od paru minut próbuję cię obudzić! - teraz dziewczyna otworzyła oczy. No tak, Ginny.
- Przepraszam - szepnęła Hermiona i próbowała wstać z łóżka. Na podłogę zleciały dwie książki. Musiała wieczorem niechcący zasnąć czytając.
- Nic się nie stało - zaśmiała się ruda - Tylko jemy już śniadanie.
- Dobrze, zaraz zejdę, tylko się ogarnę.
Ginny wyszła, a Hermiona podeszła do okna. Zapowiadał się słoneczny dzień, więc wyciągnęła czarną spódniczkę i białą bluzkę. Szybko się ubrała, związała włosy w wysoki kok, bez czesana ich ("No, bo poco?") i zbiegła do kuchni.
- Dzień dobry - powitała wszystkich z uśmiechem. Przejechała wzrokiem po stole, zostało jedne wolne miejsce - obok Rona. Popatrzyła na przyjaciela i w tym samym momencie on popatrzył na nią. Posłała mu serdeczny uśmiech i usiadła na swoje miejsce. Dziewczyna siedziała na przeciwko pana Weasley, który czytał gazetę, więc czytała ją z drugiej strony.
- To... Mamo - zaczął Ron.
- Tak? - zapytała wstając od stołu i zanosząc swój talerz do zlewu.
- Kiedy przyjedzie Harry? - powiedział to bardzo szybko i Hermiona miała wrażenie, że długo się zbierał, by zadać to pytanie.
- To Molly wam nie powiedziała? - Artur odłożył szybko gazetę. Brązowowłosa nie była zadowolona, ponieważ była w połowie zdania.
- O czym? - spytała Ginny.
- Harry przybył w nocy.
- Coo? - zerwał się Ron, a za nim Hermiona. Ginny też już wstała, ale Fleur ją zatrzymała.
- Nie chciałam wam mówić, bo chciałam, żeby się wyspał! - usłyszeli jeszcze krzyk Molly.
Ron był już przy drzwiach i chciał je otworzyć, ale Hermiona go złapała za ręce.
- Zaczekaj! - syknęła, bojąc się, że może obudzić Harry'ego - A może on naprawdę jeszcze śpi? Twoja mama powiedziała, że przybył w nocy.
Ron się nie odezwał. Tylko patrzył na Hermiona, a raczej w jej oczy, co skłoniło dziewczynę, żeby patrzyła w jego. "Nie, tylko nie to..." - pomyślała. Zauważyła, że dzisiaj są jeszcze bardziej błękitne. Jak niebo w letni poranek. Takie czyste i... piękne.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz - szepnął chłopak, a Hermiona głośno nabrała powietrza, jakby zaraz miała się rozpłakać nie odwracając wzroku. Nagle się ocknęła i zabrała dłonie.
- Prze-przepraszam...
- Nie, nic... Tyko...
- Nie, nie... To trudno, jeśli Harry śpi, obudzimy go - powiedziała Hermiona z wymuszonym uśmiechem, patrząc gdzieś w bok, żeby tylko uniknąć wzroku przyjaciela. PRZYJACIELA. I nikogo więcej. Bo to jej przyjaciel. On otworzył drzwi i wparował do pokoju.
*
Po obiedzie cała trójka poszła nad staw. Ginny też chciała iść, ale znów Fleur ją zatrzymała.
- A co tam u was? - Spytał Harry. Hermiona tylko wzruszyła ramionami, a Ron burknął coś w stylu "okej".
- Stało się coś?
- No wiesz... Hermiona nie jest zadowolona z wyników owumenów - zaśmiał się Ron.
- Nie bądź wredny! - syknęła.
- Wieeesz... Nie możesz być ze wszystkiego najlepsza - powiedział Harry, ale szybko zamilkł, kiedy zobaczył jak dziewczyna na niego popatrzyła.
Kiedy wreszcie doszli do stawu, weszli na most i usiedli.
- Ciekawe, czy ciepła woda - zastanowił się Harry.
- Na pewno. To mały zbiornik i szybko się nagrzewa - odpowiedziała Hermiona, a Ron i Harry przewrócili oczami.
- Na pewno. To mały zbiornik i szybko się nagrzewa - odpowiedziała Hermiona, a Ron i Harry przewrócili oczami.
- Mogliśmy wziąć stroje kąpielowe - oznajmił zielonooki.
- Ja nie chcę się kąpać.
- Ja też nie.
- To ja pójdę po strój, okej? Zaczekacie?
"Proszę nie idź, proszę nie idź, proszę nie idź" - modliła się.
- Spoko.
I Harry odszedł.
- Coś się stało, Hermiono?
- Sam sobie już odpowiedziałeś.
- No, weź. Nie obrażaj się - uśmiechnął się do dziewczyny.
- Nie chodzi o to. No, bo ty mnie ciągle obrażasz...
- Wcale nie.
- ... Tylko powiedz mi jedno, Ron. Czemu tylko wtedy kiedy jest z nami Harry?
- No.. Bo... Phhh... Jakoś tak.
Hermiona zmierzyła Rona wzrokiem.
- No weź.
- Co mam wziąć?
- No nie obrażaj się na mnie.
- No pewnie. Przecież mam tak codziennie. Przy Harrym.
- Przestań. Hermiono, lubię cię, okej? Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i czasami mówię zanim pomyślę.
- Yhym.
- Okej?
- Yhym.
- Napewno?
Hermiona popatrzyła na Rona. Położyła rękę na jego ramieniu, potem drugą. I... popchnęła z całej siły, co spowodowało, że rudy wpadł do wody.
- Hahaha.... - śmiała się strasznie głośno, kiedy wynurzył się z wody tak samo uśmiechnięty. Podpłyną do dziewczyny i pociągną ja za nogi. Dziewczyna z pluskiem wpadła do wody.\
- Hahaha, i kto tu się śmieje?
- O! Ja przychodzę, wy beze mnie się kąpiecie! - usłyszeli głos Harry'ego - I to w ubraniach!
- Chodź do nas, Harry!
I tak bawili się jak małe dzieci. Zapominając o problemach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Nie ukrywam, że mogą być błędy, ale pisałam to na kartkach papieru i dopiero teraz przepisałam, a jestem tak zmęczona, że nie sprawdzam. Krótki rozdział. Wiem. ZNÓW!
Ale myślę, że lepiej taki niż żaden, prawda?
Tak jak już pisałam: nie jest chyba żadną tajemnicą, że mam 13 lat i poszłam teraz do gimnazjum. Jest mi teraz bardzo ciężko i czuję się tak samo jak na początku wakacji, kiedy zawiesiłam bloga. Ale obiecałam sobie, że drugi raz tego nie zrobię. Nie w tak krótkim czasie. No więc rozdziały będą pojawiały się średnio co tydzień, ale krótkie. Mam nadzieję, że się nie obrazicie ;3 No... Więc to chyba tyle :> Dziękuję, za wszystko.
- No, weź. Nie obrażaj się - uśmiechnął się do dziewczyny.
- Nie chodzi o to. No, bo ty mnie ciągle obrażasz...
- Wcale nie.
- ... Tylko powiedz mi jedno, Ron. Czemu tylko wtedy kiedy jest z nami Harry?
- No.. Bo... Phhh... Jakoś tak.
Hermiona zmierzyła Rona wzrokiem.
- No weź.
- Co mam wziąć?
- No nie obrażaj się na mnie.
- No pewnie. Przecież mam tak codziennie. Przy Harrym.
- Przestań. Hermiono, lubię cię, okej? Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i czasami mówię zanim pomyślę.
- Yhym.
- Okej?
- Yhym.
- Napewno?
Hermiona popatrzyła na Rona. Położyła rękę na jego ramieniu, potem drugą. I... popchnęła z całej siły, co spowodowało, że rudy wpadł do wody.
- Hahaha.... - śmiała się strasznie głośno, kiedy wynurzył się z wody tak samo uśmiechnięty. Podpłyną do dziewczyny i pociągną ja za nogi. Dziewczyna z pluskiem wpadła do wody.\
- Hahaha, i kto tu się śmieje?
- O! Ja przychodzę, wy beze mnie się kąpiecie! - usłyszeli głos Harry'ego - I to w ubraniach!
- Chodź do nas, Harry!
I tak bawili się jak małe dzieci. Zapominając o problemach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Nie ukrywam, że mogą być błędy, ale pisałam to na kartkach papieru i dopiero teraz przepisałam, a jestem tak zmęczona, że nie sprawdzam. Krótki rozdział. Wiem. ZNÓW!
Ale myślę, że lepiej taki niż żaden, prawda?
Tak jak już pisałam: nie jest chyba żadną tajemnicą, że mam 13 lat i poszłam teraz do gimnazjum. Jest mi teraz bardzo ciężko i czuję się tak samo jak na początku wakacji, kiedy zawiesiłam bloga. Ale obiecałam sobie, że drugi raz tego nie zrobię. Nie w tak krótkim czasie. No więc rozdziały będą pojawiały się średnio co tydzień, ale krótkie. Mam nadzieję, że się nie obrazicie ;3 No... Więc to chyba tyle :> Dziękuję, za wszystko.
Pozdrawiam,
Stokrotka <3
trudno że krótkie, ważne żeby były :) Ja też mam 13 lat i jestę już gimbusę :D Rozdział fajnyy, ale krótki, chociaż jak wyżej wspomniałam ważne by był ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń;**
UsuńKOCHAM tą scenę, kiedy Hermiona pcha Rona do wody, a potem on ciągnie ją za nogi i są razem w jeziorze! Mogłaś to trochę bardziej rozpisać, ale tak czy siak jest super ;)
OdpowiedzUsuńTaki krótki rozdział, a już poprawił mi humor :D Według mnie, te Twoje króciutkie rozdzialiki są takim "pykiem" podczas nudnego, zapracowanego wieczoru (dopiero 2. tydzień szkoły, a ja już mam 4 kartkówki w tym tygodniu ;___; Druga klasa gimnazjum pozdrawia! :P).
Wiesz, takie coś: siedzę przy biurku, szukam angielskich nazw jezior, wyżyn i rzek w Afryce. Wchodzę na bloggera, bo nie wiadomo, czy nie ma jakiegoś nowego rozdziału u Ciebie, mojej korespondencyjnej kumpeli (dopiero zaczyna i strasznie by się ucieszyła, gdybyś weszła i skomentowała: http://la-vie-lex.blogspot.com/. Też pisze o HP, ale akcja dopiero się rozkręca ;) ), albo Angie13, a tu nagle patrzę: "4". No to klikam :D Robię zadanie do końca, ledwo wytrzymując, bo przecież muszę je skończyć, ale chcę już przeczytać rozdział. Jestem padnięta i znudzona, a tu takie "pyk!". Czytam rozdział i już mam lepszy humor :)
Trzymam kciuki, żeby w tej okropnej mugolskiej szkole szło Ci super, żebyś miała MNÓSTWO weny i szybko napisała kolejny rozdział :P
Trzymaj się! :*
To takie miłe :))) Dziękuję <3 ;**
UsuńA na bloga z chęcią zajrzę :)
Wybacz, dziś długiego komentarza nie będzie, ale - przeczytałam, baaardzo mi się podoba i liczę na wenę! Twoją - byś napisałą szybko nowy rozdział i moją - bym pisała długie komentarze! :D
OdpowiedzUsuń: ))
UsuńHej, hej
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz :/ Ale przeczytałam już jakiś czas temu i muszę przyznać, że mi się podoba :)
Ale zgadzam się z Audrey co do opisów, powinny być bardziej rozbudowane. Widać, że masz fajne pomysły, ale opisy robisz na odwal się :(
Ale ogólnie jest super :D
Ach, ja też zaczynam nową szkołę. Te przeskoki są straszne :/ No ale życzę Ci powodzenia z ocenkami i dużooo weny :D
Pozdrawiam :*
Co prawda, to prawda... :/
UsuńAle dzięki za miłe słowa : )) ;**
Rozdział jak zwykle bardzo fajny i wciągający, tylko szkoda, że taki krótki, ale (poza drobnymi błędami) bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńDziękuję : ))
Usuń