Zanim to przeczytasz musisz wiedzieć, że mogę cię zawieść. Nie chciałam, żeby to co przeczytasz nastało tak szybko, ale nie miałam pomysłów na rozdziały. Przepraszam, nie zabijaj Stokrotki :c
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Był słoneczny poranek. Hermiona obudziła się bardzo wcześnie. Całą noc spała niespokojnie, ponieważ to dziś miała opuścić Norę. Wstała i otworzyła okno. Oceniła, temperaturę i wyjęła ze spakowanego już wcześniej kufra szorty i białą koszulkę z jakimś mugolskim nadrukiem. Zamknęła skrzynię i od razu przypomniał jej się wczorajszy wieczór. Razem z Ronem pakowali jej rzeczy, a przy tym świetnie się bawili. Ron spał tej nocy w swoim pokoju, gdyż chciał by dziewczyna się wyspała. Hermiona tłumaczyła mu, że o wiele lepiej śpi jej się z nim, ale gdy rozpłynęła się w namiętnym pocałunku ze strony chłopaka, uległa.
Za rudym dziewczyna będzie tęsknić bardzo, bardzo, ale już wymyśliła plan. W tym momencie uważała go za dobry, lecz jak to się później okaże, plan ten był jednym z najgorszych jaki w życiu wymyśliła.
Na palcach podreptała do toalety, gdzie wzięła prysznic, ubrała się, umyła zęby i związała włosy. Nałożyła też kolczyki, małe, czarne perełki. Miała ochotę wyglądać dziś bardzo ładnie. Wróciła do pokoju i pościeliła łóżko. Teraz była gotowa, by zejść do kuchni. W kuchni jak zawsze krzątała się już Pani Weasley.
- Dzień dobry Pani Weasley - powitała kobietę z uśmiechem.
- Dzień dobry Hermiono - odwróciła się do dziewczyny - pięknie dziś wyglądasz!
- Bardzo dziękuje - odpowiedziała darząc Molly serdecznym uśmiechem.
- Wiesz, że jeśli chcesz to możesz zostać tu jeszcze trochę.
- Nie, dziękuje. I tak myślę, że przebywam już tu za długo.
- Ale wiesz, że to żaden problem? A nawet lepiej, bo ostatnio Ginny zrobiła się bardzo leniwa!
- Nie o to chodzi - odpowiedział i wyjęła z szafki talerze - Myślę, że im szybciej znajdę rodziców, tym lepiej.
Hermiona rozłożyła talerze, potem sztućce i chciała pomóc w przygotowywaniu jedzenia.
- Nie, dziś nie Hermiono. Lepiej idź obudź resztę.
Więc Hermiona obudziła wszystkich domowników.
Śniadanie przebiegło w dość wesołej atmosferze. Nikt nie wspominał o dzisiejszym "wyjeździe" Hermiony.
- O nie dziś moja kolej zmywania... - oznajmiła smutno po śniadaniu Ginny.
- Ja chętnie zrobię to za ciebie! - powiedział radośnie Hermiona.
- Naprawdę?
- Ginny, kiedy ty ostatni raz mi pomagałaś? - zapytała Pani Weasley.
- Ymm... Możliwe, że... Aaaa...
- No właśnie! Idź się przebież i idziemy do kurnika!
W kuchni została tylko Hermiona z Ronem.
- Pomogę ci - powiedział Ron.
Razem posprzątali.
- Wiesz, może jeszcze to przemyślisz? - zapytał gdy skończyli.
- Co?
- Twój wyjazd.
- Ron! Tysiąc razy już o tym rozmawialiśmy! Nie mogę zostać! Nie rozumiesz?!
- Ale dlaczego od razu się takk denerwujesz?
Spojrzała w jego piękne, niebieskie oczy. Gdy w nie patrzyła zawszę się uspokajała.
- Przepraszam, po prostu bardzo chcę ich znaleźć.
- To może pomogę ci ich szukać?
- Nie, nie. Ron nie możesz. Masz tu rodzinę, Harrego. Musisz zostać.
Zrobił smutną minę. Wiedział, że powinien ustąpić. Dziewczyna widząc to położyła dłoń na jego policzki i lekko zaczęła gładzić go kciukiem. Od razu spojrzał na nią i lekko się uśmiechną.
- Ale pamiętaj, że cię kocham - powiedział. Jeszcze nigdy mu tego nie mówiła i ugryzła się teraz w język. "Będzie mi jeszcze trudniej" - pomyślała. Chłopak lekko się zdziwił.
- Ja też cię kocham i kochałem od wielu lat - przełknęła ślinę.
- Wiem.
- Skąd? - Zdziwił się Ron. Hermiona uśmiechnęła się.
- Dziewczyny wiedzą takie rzeczy.
- Naprawdę?
- Tak - odpowiedziała - Tylko nie rozumiem jednego.
- Czego?
- Dlaczego wtedy... Ty i Lavender... Dlaczego?
- Byłem głupi.
- Tylko tyle?
- Więcej, o wiele więcej, ale myślę, że nie jest czas na to abym ci wszystko powiedział. Myślę, że teraz nie zdążę.
Hermiona zrobiła smutną minę i wtuliła się w tors chłopaka. "Nie mogę, nie mogę".
Czas miną szybko i zaraz nastało popołudnie, czas, by pożegnać Hermionę. Weasleyowie, Harry i Hermiona wyszli na ganek. Najpierw dziewczyna żegnała się z rodzicami rudych.
- Pisz często i pamiętaj, że zawsze jest tu dla ciebie miejsce - powiedział Pani Weasley i ucałowała brązowowłosą.
- I jak już znajdziesz rodziców to odwiedź nas z nimi! - pożegnał ją Artur. Małżeństwo wróciło do domu, aby nie robić tłoku. Następna była Ginny.
- Na pewno ich znajdziesz! Powodzenia Hermi! - przytuliła przyjaciółkę i wróciła do domu. Teraz Harry.
- Będę tęsknić. Pisz do mnie często, bo się zanudzę! - powiedział i przytulił dziewczynę, a ona pocałowała go w policzek.
- Dzięki Harry, trzymaj się - i chłopak znikną w drzwiach. Ostatni został Ron, który podszedł do niej ze smutną miną.
- Będę tęsknić.
- Ron, co my robimy? - przerwała mu.
- Teraz? Żegnamy się.
- Nie, chodzi mi tak ogółem.
- Ogółem?
- Tak, no bo ty czasem nie myślisz, że to nie ma sensu?
- Co nie ma sensu?! - zaczął się denerwować.
- My. My nie mamy sensu.
- Hermiono, masz gorączkę? - dotkną jej czoła, ale ona to zignorowała.
- Powinniśmy przestać.
- Co?!
- Ron, co ty zamierzasz? Co ty zamierzasz po wakacjach?
- No... Jeszcze nie wiem.
- No właśnie! Teraz jadę poszukać rodziców i nie wiadomo ile mi to zajmie...
- Hermiono...
- ...Potem wracam do Hogwartu i jestem pewna, że ty oczywiście nie wrócisz ze mną.
- Hermiono. Ja czegoś nie rozumiem.
- Czego?
- Chodzimy ze sobą jakiś miesiąc! A ty ze mną zrywasz?! Udawałaś przez cały czas?! Dziś... Dziś mówiłaś, że mnie kochasz! Kłamałaś?!
- Nie, nie kłamałam. Kochałam cię, kocham cię i będę cię kochać. Ale teraz nie mogę.
- Ale dlaczego?!
- Kocham cię - powiedział ucałowała go w policzek, podnosiła kufer i trochę się oddaliła, aby móc się prze teleportować do swojego mugolskiego domu.
- To jakiś żart?! - w głosie Rona można było wyczuć smutek, a nawet płacz.
- Nie - jej głos brzmiał tak samo.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Lalalalala... Ten rozdział kiedyś mi się przyśnił. Serio :)
Teraz rozdziały będą rzadziej, bo muszę się bardziej nauką zająć :/
Pozdrawiam,
Stokrotka
Jak mogłaś wstręciuchu ;p
OdpowiedzUsuńA tak było fajno.Chce się tylko spytać czy zmieniasz parring czy to tymczasowa rosterka?
Rozdział bombowy *.*
Nie, niczego nie zmieniam :) Dzięki za komentarz ;3
UsuńFajny rozdział, tylko dlaczego Hermiona zerwała z Ronem? Tak bosko się im układało. Tylko myślaam, że Ron będzie bardziej przekonywać Hemionę, aby z nim pojechała. Ogółem rozdział mi się podobał :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie będziesz dodawało już tak często notek. Nie wiem jak ty to robisz, że tak szybko idzie ci ich pisanie. Ja mam blogs dwa miesiące, a mam zaledwie pięc notek.
Na koniec chciałam dodać, e dodałaś piękne piosenki, takie w miom stylu. Kocham takie :D
Pozdrawiam i życzę weny ;**
[ron-hermiona-milosc.blogspot.com]
Ja też nie wiem dlaczego Hermiona zerwała z Ronem, serio ;D
UsuńDzięki ;3
Powiem Ci szczerze, że jak przeczytałam adnotacje na górze, to się przeraziłam i już widziałam jak uśmiercasz któreś z nich :o
OdpowiedzUsuńI nie powiem, że jestem szczęśliwa z tego co zrobiłaś, ale... To chyba Twój najlepszy rozdział do tej pory! Praktycznie brak błędów, wszystko opisane w taki naturalny sposób i więcej emocji.
Brawo!
Pozdrawiam :*