Hermiona znalazła się przed swoim domem. Weszła do środka, drziwi nie były zamknięte. Po policzku nie spłynęła jej ani jedna łza. Wbiegła po schodach do swojego pokoju. Było w nim bardzo pusto i był bardzo zakurzony. Zostawiła kufer przy drzwiach i położyła się na łóżku.
- Co ja zrobiłam? - zapytała głośno samą siebie - Co?
Zamknęła oczy i momentalnie wypłynęły pierwsze łzy.
- To był taki dobry plan... Taki dobry! - wyszlochała.
Sama nie wiedziała co chciała uzyskać po zerwaniu z Ronem. Może nie chciała tęsknić za nim tak bardzo? Głupia. Przecież teraz będzie tęsknić jeszcze bardziej!
- Co ja zrobiłam...? - wyszeptała przez płacz.
Tymczasem Ron stał w tym samym miejscu przed Norą i nie bardzo wierzył w to co przezd paroma minutami usłyszał.
- Co? - zapytał sam siebie i poczuł, że oczy go pieką. Szybko otarł dłonią nadchodzące łzy. Wszedł do Nory.
- Hej, Ron -usłyszał Ginny - Mama poprosiła mnie, abym posprzątała w pokoju, w którym spała Hermiona.
Ron spojrzał na siostrę, miał czerwone oczy i nowa porcja łez spływała mu po policzkach. Ruda zauważyła, że coś się stało. Ron pobiegł do swojego pokoju.
- Ron, Ron?! - wołała za nim, a chłopak zamkną jej drzwi przed nosem. Usiadł na swoim łóżku i zakrył dłonią oczy.
- Ron, wpuścisz mnie? - wołała, drzwi były otwarte. - Mogę wejść? - nie uzyskała odpowiedzi. - No dobra, uwaga wchodzę!
Ruda weszła i od razu zamknęła drzwi. Podeszła do brata i usiadła obok niego.
- Spokojnie, Hermiona wróci - powiedział gładząc go po plecach. Bardzo się zdziwiła, gdy chłopak zaczął płakać jeszcze bardziej. - Ron, spokojnie, nic jej się nie stanie. Pojedzie sobie tylko do tej Australii, znajdzie tych rodziców i znów przyjedzie do Nory!
- Nie... Nie.... Nie o to chodzi... - wyszlochał.
- A o co? Pająka gdzieś zobaczyłeś? - zaczęła się rozglądać.
- Ginny, to nie jest śmieszne - dziewczyna wcale nie próbowała być śmieszna.
- A o co?
Ron tylko pokręcił głową.
- Oj przestań! Jestem twoją siostrą! Razem znajdziemy jakieś wyjście!
- Chyba raczej nie...
- Dlaczego?
- Bo ona ze mną zerwała! - wyszlochał rudy.
- Ale, że kto?
- HERMIONA!
- Oj, już się nie denerwuj, już się nie dener... HERMIONA?!
- HERMIONA!
- NA GACIE MERLINA! Co ty jej zrobiłeś?!
Ron tylko zapłakany spojrzał na siostrę.
- No właśnie nie wiem - wyszlochał cicho.
- Ale nic nie mówiła?
- No... Mówiła, że to się nie uda, bo ona wyjeżdża, a potem chce wrócić do Hogwartu...
- A jednak... - przerwała.
- A co rozmawiała o tym z tobą? - zdziwił się.
- Tak, coś mówiła, że chce wrócić, ale ja ją namawiałam, żeby została, bo przecież ministerstwo mówiło, że każdy kto walczył o Hogwart może zostać aurorem bez owutemów, ale ona powiedziała, że tu nie chodzi o to, że ona chce się jeszcze czegoś nauczyć zanim zacznie pracować.
Ron zaczął ryczeć jeszcze bardziej, więc Ginny objęła go ramieniem.
- Nie powiem, że wszystko się ułoży, bo nie wiem jak będzie, ale nie martw się.
- Dzięki.
- Kocham cię.
- Ja też cię kocham.
Po kilku chwilach Ron się trochę ogarną.
- To w czym miałem ci pomóc?
- Mama prosiła, abym posprzątała po Hermionie - Ron trochę się wzdrygną na imię dziewczyny, ale był silny. Nie zaczynał już ryczeć. Zastanawiał się tylko, czy ona też to tak przeżywa. Przeżywała, ale on o tym nie wiedział.
Gdy skończyli sprzątać był wieczór.
- To co? Chcesz iść ze mną na spacer? - zapytała żwawo Ginny.
- Masz ochotę... Ze mną?! Naprawdę?! - bardzo się zdziwił rudy.
- Oczywiście! A pamiętasz co ty dla mnie robiłeś jak zerwałam z Harrym?
- No tak... Dzięki Ginny... - powiedział ze słabym uśmiechem.
- Proszę bardzo.
- I... Może nie powiemy nikomu, że ja i Herrr.... Nooo, że my już nie jesteśmy parą.
- No dobrze, to będzie nasza mała tajemnica.
Resztę wieczoru spędzili spacerując. Ron bardzo się cieszył, że miał Ginny. Co by zrobił gdyby nie ona?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki, wiem... Następny może pojawić się dopiero w weekend. Jak już wystawią oceny, to mogę pisać nawet codziennie :D
Nie będę opisywać poszukiwać rodziców Hermiony, bo w ogóle nie mam na to pomysłów. Może tylko coś potem o tym wspomnę, ale nie obiecuję. Teraz skupię się na Weasleyach.
Pozdrawiam,
Stokrotka
Rozdział którki, ale fajny. To było słodkie, jak Ginny poocieszała Rona, po zerwaniu z Hermioną. Ogólnie uwielbiam sceny z Ronem i Ginny, a ta była naprawdę wyjątkowa. Zaczynam żałować, że nie mam rodzeństwa :(
OdpowiedzUsuńBył jeden może dwa ortografy, ale to nie zmienia, że rozdział był super.
Pozdrawiam i życzę weny :**
Bardzo lubię pisać sceny rodzeństw, ponieważ... Kurczę, to jest piękne! Zawsze mi się podobało, że gdy coś ci się stanie brat lub siostra pomogą ci, będą przy tobie i co najważniejsze, zawsze będą cie kochać! <3
UsuńAle z drugiej strony jestem jedynaczką i wolę, żeby tak zostało ;D
Szczerze, według mnie reakcja Rona była (muszę użyć tego słowa) zbyt babska! No bo kurde, tak mi to do niego nie pasuje! Wtedy, kiedy Hermiona była po torturowaniu przez Bellę, bardzo mi odpowiadały łzy Rona, były czymś naturalnym, a jeśli chodzi o tą notkę, to uważam, że on by zareagował inaczej. Nie wiem, może to jest tylko jakiś mój chory wymysł, ale taka jest moja opinia :/
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba relacja jaką budujesz między Ronem, a Ginny i tak trzymaj dalej :)
Cóż, czekam na dalszy ciąg ;)
Pozdrawiam :*
Dzięki ;3
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt poinformować Cię, że zostałaś nominowana do Liebster Avard i Versatile Blogger Award. Więcej u mnie: http://so-just-give-it-one-more-try.blogspot.com/2013/06/nominacje.html
Gratuluję :*
Informuję, że Twój blog został przez mnie nominowany do Liebster Avard i Versatile Blogger Award ;)
OdpowiedzUsuńroniona.blogspot.com
Pozdrawiam :D
Super! Szkoda że zerwali :(
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://4ever-dramione.blogspot.com/
Informuję, że nominowałam cię do Liebster Award. Wszystkie informacje i pytania u mnie w Menu. Tam jest odpowiednia zakładka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
poszukiwani-przez-mrocznych.blogspot.com