Nagle usłyszała kroki po schodach. Tak się zamyśliła, że zapomniała o swojej podróży. Wzięła kufer i teleportowała się pod Norę.
Stara, dobra Nora. Przyjeżdżała tu jeszcze jako beztroska dziewczynka, a teraz... Nawet nie chciała o tym myśleć.
Podeszła do dziwi i zapukała. Cisza. Powtórzyła czynność i nadal cisza. Przecież pisała Ronowi, że przyjedzie dziś po południu. Zapukała znów i dopiero teraz zobaczyła reakcję. Wysoki rudy chłopak otworzył jej dziwi.
-Cześć!- powiedział z szerokim uśmiecham na twarzy
-Cześć Ron! - odpowiedziała Hermiona odwzajemniając uśmiech
-Przepraszam, że nikt nie otwierał, ale zapomniałem, że nie ma nikogo w domu. Rodzice i Ginny pojechali na zakupy. - oznajmił Ron, zaprosił brązowowłosą do środka gestem.
- Och, Ron zostaw - powiedziała Hermiona kiedy Ron podniósł jej kufer - sama sobie poradzę.
- Daj spokój Hermiono, on jest ciężki - powiedział - mama przygotowała ci pokój Billa.
- Fajnie - powiedziała z uśmiechem Hermiona
- Chodź, zaniesiemy twój kufer i opowiesz mi co u ciebie
*
Ron tak bardzo się cieszył, że Hermiona przyjechała tak wcześnie. Po Harrego mieli się wybrać dopiero za dwa tygodnie. Był w Hermionie zakochany od czwartej klasy, jak nie dłużej. Kochał jej pięknie włosy, piękne orzechowe oczy... Tak naprawdę wszystko!
Bill miał pokój na samej górze, mia piękny widok na okolicę. W pokoju jest duże łóżko, szafa, biurko z krzesłem oraz kanapa.
Ron postawił kufer Hermiony obok łóżka i podszedł do kanapy, gdzie brązowowłosa usiadła.
- To co robiłaś po zakończeniu Hogwartu? - spytał Ron
- Tak naprawdę to nic, siedziałam w domu z.... - zatrzymała się Hermiona - rodzicami - dokończyła, a jej oczy napełniły się łzami.
- Coś się stało Hermiono? - zapytał Ron - Coś nie tak z twoimi rodzicami?
Hermiona zaczęła płakać, a Ron objął ją ramieniem. Poczuł jak Hermione przechodzi dreszcz, pozytywny dreszcz. Sam nie wiedział dlaczego to zrobił, dlaczego ją przytulił. To był taki impuls.
- Ciiiii.... - wyszeptał - Hermiono, co się stało?
*
Hermiony głowa spoczywała na piersi Rona. Nie chciała płakać, ale czuła się bardzo dobrze w objęciach przyjaciela. Podniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Piękne, błękitne oczy patrzące na nią. Widziała w nich troskę.
- Musiałam na nich użyć zaklęcie zapomnienia, aby jak najszybciej uciekli z Anglii, aby Voldemort ich nie dopadł - wyszlochała - Oni nie wiedzą, że mają córkę
Ron przez chwilę obserwował Hermionę ze zdziwioną miną. Zaraz potem dotknął dłonią jej policzka i otarł jej łzy.
Poczuła jak przechodzi przez nią dreszcz, kolejny dziś dreszcz. Otarł jej już wszystkie łzy, lecz jego ręka nadal tkwiła na policzku Hermiony. Potem zabrał rękę z policzka i odgarną jej włosy z czoła, a następnie parę kosmyków włożył jej za ucho. Hermiona nadal patrzyła w jego piękne oczy. Teraz i on patrzył w jej oczy. Przez chwilę myślała, że się pocałują... Jeszcze tylko chwilka....
I nagle Ron zwiesił głowę i popatrzył się w podłogę. Dopiero teraz dziewczyna zauważyła jak jego uszy płoną. Była też przekonana, że jej policzki są czerwone.
Ron spojrzał na nią spode łba.
- Przepraszam - wymamrotał - bardzo Ci współczuję
I znów ją objął. Zastanawiała się za co ją przepraszał, za to jaki jest? "Jest wspaniały" pomyślała Hermiona.
*
Ron czuł, że jego brzuch zaraz wybuchnie od motylków. Oderwał się od Hermiony i spytał:
- Jesteś głodna? Mama zostawiła Ci obiad
- Tak, jestem trochę głodna
Więc poszli razem do kuchni. Po obiedzie przyjechali rodzice Rona i Ginny. Wszyscy witali Hermionę i rozmawiali do późnej nocy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stokrotka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo to tak. Cieszę się, że powstał jeszcze jedem blog o Romione ;D
OdpowiedzUsuńBędzie więcej do czytania. Co do rozdziału, to błedów ortograficznych nie wypatrzyłam, ale kilka stylistycznych. Początkowa scena zdawała mi się trochę sztuczna, ale dalsze sceny były dobrze opisane ;D Najbardziej podobała mi się scena końcowa, jak Ron chciał pocałować Hermionę :P
Życzę weny i pozdrawiam!!!
Bardzo Ci dziękuje za komentarz, postaram się poprawić :)
UsuńFajnie, fajnie ;)
OdpowiedzUsuńNie będę Ci wytykać błędów, bo to pierwszy rozdział i z czasem się wyrobisz, zwłaszcza, że nie było ich strasznie dużo.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć... Podobało mi się, ale trochę krótkie :/ Robisz, natomiast, fajne opisy, więc tego się trzymaj.
Pozdrawiam i czekam na cd :)
Dzięki wielkie za komentarz, dużo dla mnie znaczy :)
UsuńTak, masz racje trochę za krótkio, aż dziwne, że pisałam to godzinę :P Następny rozdział będzie dłuższy :)
Czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuń