Hermiona siedziała przed namiotem, była jej kolej strzeżenia. W namiocie przebywali Harry i Ron. Chociaż dziewczyna osłoniła ich tyloma zaklęciami iloma tylko umiała, trzeba było pilnować. Byli w lesie. Parę dni temu przybyli tu prosto z Ministerstwa Magii.
Robiło się co raz ciemniej, ognisko ogrzewało jej kolana. Siedziała przy nim po turecku. Chociaż wyglądała trzeźwo, była pogrążona w głębokiej zadumie. Bała się, bardzo się bała. Nie wiedziała, że będą musieli tak szybko wyruszyć, a poza tym nie była przygotowana. Miała oczywiście przy sobie swoją torebkę wyszytą koralikami i całą jej zawartość, ale nie wzięli z Grimmauld Place żadnego jedzenia Jeśli szybko czegoś nie wymyśli, już niedługo będą głodować. Nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu, drgnęła. Odwróciła głowę w stronę postaci i ujrzała Harrego.
- Nie śpisz? - spytała.
- Nie, nie jestem senny. - odpowiedział - Mogę teraz ja przejąć warte.
- Nie, nie trzeba - odpowiedziała - i tak nie zasnę.
- Powinnaś.
- Ron śpi? - zapytała, Harry usiadł obok niej. Gdy tu się teleportowali Ron się rozczepił. Bardzo się o niego martwiła i winiła siebie za to. On jej tylko powtarzał, że to nie jej wina, co było prawdą.
- Nie wiem - odpowiedział - chyba nie.
- Yhym.
- Możesz do nie iść - powiedział z uśmiechem przyjaciel - spokojnie Hermiono, przejme warte.
- No dobrze, dziękuje ci Harry. - mówiąc to wstała i weszła do namiotu. Ron leżał w łóżku z zamkniętymi oczami, ale nie spał. Podeszła do niego i usiadła na skraju posłania. Od razu otworzył oczy i lekko się uśmiechną.
- Nie śpisz. - oznajmiła i też lekko się uśmiechnęła.
- Ty też nie.
- Przecież wiesz, że pierwsza dziś pełniłam warte - odpowiedziała - ale Harry mnie zastompił, bo nie mógł spać.
- Wiem - nadal się uśmiechał.
- Skąd? - zdziwiła się dziewczyna.
- Poprosiłem go o to. - powiedział z szerszym uśmiechem.
- Dlaczego?! - zbulwersowała się brązowowłosa - Harry też musi odpocząć!
- Hermiono, kiedy oststni raz przespałaś całą noc? - zapytał rudzielec.
Hermiona dopiero taz uświadomiła sobie, że całą noc, bez koszmarów i budznia się kielka razy przespała w pierwszą noc na Grimmauld Place. Wtedy, kiedy spała blisko Rona i trzymała go za ręke. Przez następne noce zasypiała o wiele szybciej od przyaciół, była strasznie zmęczona i przez to dręczyły ją koszmary. Tylko wtedy gdy Ron jest blisko może przespać całą noc.
- Masz racje, przeprzepraszam - zmieszała się trochę - Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze, dziękuje - Przyjaciel cały czas się uśmiechał. W pewnym momencie dotkną policzka Hermiony i lekko zaczął go gładzić kciukiem. Hermione przeszedł dreszcz, ale próbowała go ukryć. "Ron dotknął mojego policzka. Na merlina! Co mam zrobić? Co mam zrobić?!" - myślała. Teraz przesunął palcem po jej sińcu pod okiem. Westchną. Wiedziała, że był duży i dość widoczny. Nawet nie próbowała już go ukryć. Dziewczyna nie wiedząc co zrobić uśmiechnęła się do chłopaka, a jemu momentalnie poczerwieniały uszy.
- Ostatni raz "normalnie" spałam w pierwszą noc na Grimmauld Place. - wypaliła i poczuła, że się czerwieni. Ron się do niej jeszcze bardziej uśmiechnął, Popatrzyli sobie w oczy. Wiedział o co Hermionie chodzi, bo takich sytuacji związanych z tą dziewczyną nie mógł zapomnieć. Zdjął ręke z jej policzka, a jej zszedł uśmiech. "O nie, nie powinnam tego mówić." - pomyślała.
Ron przesunął bardziej do ściany namiotu.
- Te łóżko jest bardzo duże - oznajmił - zmieścimy się razem.
Hermionie wrócił uśmiech.
- Jesteś pewny, że mogę? - spytała.
Ron pokiwał głową.
- Chyba, że nie chcesz. - zmieszał się.
- Oczywiście, że chcę! - położyła się obok, placami do przyjaciela. On ją objął. Czuła jego oddech na szyi co było cudowne, a zarazem przyprawiało ją o nieznośne dreszcze. Chciała a chwilę wyjść i krzyknąć, ale też nie chciała się ruszać, bo wiedziała, że taka chwila może się już nie powtórzyć.
- Dobranoc - szepnęła.
- Poczekam aż zaśniesz - oznajmił chłopak.
- Dziękuje, jesteś dla mnie bardzo dobry.
Szybko tak zasnęli i tak jak Hermiona myślała, nie miała tej nocy koszmarów, ani się nie obudziła.
Wstała przed Ronem, zaparzyła herbaty i zaniosła kubek Harremu. Nie chciała aby się dowiedział, że tej nocy spali razem. Może było za wcześnie, aby wiedział. Ron myślał tak samo. Od tamtej pory spali tak co noc, aż Ron opuścił przyjaciół.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział miał być o wiele później, ale znalazłam sposób aby go napisać :) Stwierdzam, że łatwiej jest mi pisać znając uczucia Hermiony, może dlatego, że jestem dziewczyną. Postaram się aby uczucia Rona też występowały.
Dziękuję Ci Angie13, że komentujesz każdy rozdział. To właśnie komentarze motywują mnie do pisania. Dziękuje także wszystkim którzy czytają, ale nie zostawiają niczego po sobie. Rozumiem, ja też nie bardzo lubię komentować :)
Pozdrawiam,
Stokrotka
Znalazłam kilka ortografów, ale nie będę ich wypisywać bo akurat w tym rozdziale nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Niemniej spytam, czy piszesz notki w wordzie?
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, naprawdę. Ta miło się zrobiło i Ron... On jest taki uroczy *.*
Nie dziwię Ci się, że łatwiej Ci opisywać uczucia Hermiony, to chyba jasne, sama tak mam i zawsze kiedy opisuję jakieś emocje Rona boję się, że będą właśnie zbyt dziewczęce :/
A, no i nie masz za co dziękować, bo wiem ile komentarze znaczą dla autora ;)
Pozdrawiam :*
Nie, nie piszę w Wordzie :)
UsuńMoże czas zacząć, bo tam jest autokorekt, która czasem nieźle potrafi wkurzyć, niemniej unika się wtedy tych wszystkich ortografów ;)
UsuńSłodki ten rozdział :) Naprawdę bardzo mi sie podobał, a szególnie scena w, której Ron i Hermiona rozmawiają. Przepraszam, że nie kometnowałam rozdziałów, ale ostatnio wcale nie siedzę na czyiś blogach tylko na własnym męcząc się nad kolejym rozdziałem
OdpowiedzUsuń:( Jedyne co bardzo mnie uderzyło to wyraz ,,zastompił" , ale poza tym nic scecyjalnie nie załuważyłam :D
Pozdrawiam i życzę weny!!!
ps: U mnie rozdział trzeci! Pojawił się z dwz tygodnie temu, no ale nie wiem czy wiesz, więc wpadnij :)
Trochę przesadziłaś, ale rozdział super:D
OdpowiedzUsuń